
W ciągu jednego dnia zachorowania na koronawirusa w Indonezji osiągnęły rekordową liczbę 54 500, wyprzedzając Indie i stając się epicentrum.
Indonezja po raz pierwszy zgłosiła ponad 50 000 nowych infekcji COVID-19, stając się azjatyckim epicentrum COVID-19.

Naród Azji Południowo-Wschodniej został zniszczony przez eksplozję wirusa, która opanowała system opieki zdrowotnej, pozostawiając wiele osób umierających w domach, podczas gdy zdesperowani krewni szukają zbiorników z tlenem, aby leczyć chorych.
W środę ministerstwo zdrowia Indonezji opublikowało najwyższe w historii liczby – 54 517 nowych przypadków i 991 zgonów w ciągu 24 godzin – z dziennymi wskaźnikami śmiertelności do 10 razy większymi niż na początku czerwca.
Jednak powszechnie uważa się, że oficjalne dane są poważnym niedoszacowaniem ze względu na niskie wskaźniki testowania i słabe śledzenie kontaktów. „Indonezja może stać się epicentrum pandemii, a już jest epicentrum Azji” – powiedział Dicky Budiman, indonezyjski epidemiolog z australijskiego Griffith University.
„Jeśli spojrzysz na różnicę w populacji między Indiami a Indonezją… to pandemia jest znacznie poważniejsza niż w Indiach”. Budiman ostrzegł, że rzeczywista liczba codziennych zachorowań w Indonezji może przekroczyć 100 000 dziennie i grozi jej podwojeniem do końca miesiąca, przy nawet 2000 zgonów dziennie.
Indie, które na początku tego roku zostały dotknięte przez falę COVID, zgłaszają obecnie średnio około 44 000 codziennych przypadków i 1028 zgonów.
Ale tam populacja jest prawie pięciokrotnie większa niż prawie 270 milionów ludzi w Indonezji, która ma około 141 przypadków na milion osób w porównaniu z około 29 przypadkami na milion w Indiach, według Our World in Data.
Łącznie od początku pandemii w Indiach odnotowano ponad 30 milionów infekcji i ponad 400 000 zgonów, znacznie więcej niż oficjalne 2,6 miliona przypadków w Indonezji i 69 210 zgonów.

W zeszłym tygodniu czwarty pod względem liczby ludności na świecie naród wprowadził bardziej restrykcyjne ograniczenia, w tym zamknięcie centrów handlowych, restauracji i biur w ciężko dotkniętej stolicy Dżakarcie, na gęsto zaludnionej Jawie i na wakacyjnej wyspie Bali.
Później rozszerzył sieć mniej surowych ograniczeń na archipelag o długości 5100 kilometrów, od Sumatry na zachodzie do najbardziej wysuniętej na wschód Papui.
Ale teraz istnieją obawy, że wysoce zakaźny wariant Delta, po raz pierwszy zidentyfikowany w Indiach, uderza w bardziej odległe obszary, gdzie placówki opieki zdrowotnej nie będą w stanie poradzić sobie z poważną epidemią.
„Musimy to uważnie monitorować, ponieważ jeśli coś się stanie [w tych regionach], ich stan zdrowia jest wyraźnie niższy niż w Dżakarcie lub Jawie” – powiedział w tym tygodniu minister zdrowia Budi Gunadi Sadikin.
I istnieją obawy, że obchody Id al-Adha, które rozpoczną się w przyszłym tygodniu, mogą wywołać kolejną eksplozję przypadków w największym na świecie kraju z większością muzułmańską.
„Każde masowe zgromadzenie tylko przyspieszy infekcje” – powiedział dr Budiman.
„Wszędzie są bomby zegarowe”.
Sąsiednia Malezja odnotowała w środę rekordową liczbę 11 618 nowych przypadków COVID-19 i 118 zgonów.
Singapur, jedno z najbardziej skutecznych miejsc w walce z pandemią, odnotował 56 świeżych przypadków, głównie związanych z barami karaoke – największa liczba codziennych infekcji domowych od miesięcy.
Źródło: https://www.abc.net.au/